Otrzymaliśmy od Profesora Beniamina Vogla, naszego honorowego członka od niespełna miesiąca arcyciekawy materiał gdzie przedstawiona jest historia pewnego podarunku dla Królowej Marii Kazimiery Sobieskiej, znanej obecnie wszystkim jako Królowa Marysieńka. Tym podarunkiem był fortepian. Złożyła go austriacka cesarzowa Eleonora Magdalena von Pfalz-Neuburg, by umilić królewnie Marysieńce chwile rozstania z mężem idącym z pomocą Leopoldowi Habsburgowi. Opisywany tutaj instrument jest prawdopodobnie najstarszym znanym polskim fortepianem. Artykuł ukazał się po raz pierwszy na łamach „Ruchu Muzycznego” rocznik 2013 nr 18.
Fortepian Królowej Marysieńki i bucik na dodatek
Prawie wszyscy gdzieś słyszeli lub czytali o klawesynie królowej Marysieńki Sobieskiej, przysłanym w prezencie przez żonę austriackiego cesarza Leopolda. Miała ona sobie nim chwile tęsknoty umilać, kiedy jej małżonek król Jan Sobieski wraz z polską husarią będzie Wiedeń przed Turkiem ratował. W Wilanowie zachował się do dziś wspaniały obraz z XVII w. mający być pokrywą owego instrumentu. Próbując rozszyfrować całą historię obejrzałem nawet ostatnią superprodukcję filmową o odsieczy wiedeńskiej (Bitwa pod Wiedniem). Moje poświęcenie nie przyniosło rezultatów, bo ani Marysieńki i jej klawesynu, a i samego Sobieskiego tylko na lekarstwo. Lecz na temat tego „klawesynu” kiedy indziej. Istniał bowiem inny z podobną proweniencją.
Oto w zamku w Podhorcach (teraz na Ukrainie), niegdyś należącym do Sobieskich (1682-1718), następnie do Rzewuskich (1718-1865), a potem Sanguszków wymieniano w różnych inwentarzach i opisach jakiś instrument Marysieńki. A zamek słynął z licznych i bogatych zbiorów po Sobieskich, m.in. z czasów odsieczy wiedeńskiej (nie tylko zdobyczne namioty czy broń turecka, ale i „Bębny i talerze muzyki tureckiej spod Wiednia”). Muzeum Okręgowe w Tarnowie, gdzie szczęśliwie znalazła się pewna część ocalałych z Podhorców zbiorów, posiada chiński, jedwabny bucik z cholewką, pochodzący z ostatniej ćwierci XVII wieku, wykonany z adamaszku, atłasu i aksamitu, z podeszwą z grubego, sprasowanego w kilku warstwach kartonu obleczonego płótnem. Podeszwa ta jest symetryczna, czyli bucik mógł być noszony zarówno na lewej, jak i prawej stopie (podeszwy niesymetryczne pojawiły się w Europie dopiero ok. poł. XVIII w.). Według tradycji, bucik wraz z ozdobnym klawesynem został przesłany królowej Marysieńce Sobieskiej po Odsieczy Wiedeńskiej jako prezent od cesarzowej Eleonory Magdaleny, żony Leopolda I Habsburga. Tutaj legenda została zmodyfikowana, bo słynny dar miał nadejść już po obronie Wiednia.
W inwentarzu z drugiej połowy XVIII w. (Archiwum Główne Akt Dawnych w Warszawie, Zbiór Czołowskiego, Nr 429: Inwentarz ruchomości zamku w Podhorcach i Olesku 1768 r.), gdzie m.in. Regestr wszystkich Instrumentow muzycznych spisany die 29 Juli 1769, na s. 168 odnotowano: Dwa Klawicymbały [klawesyny] Lakierowane, ieden w Kaplicy, a drugi w Pokoiu Zwierciadlanym pod Kluczami. W najnowszym opracowaniu losów i zbiorów zamku w Podhorcach, autorstwa Jana K. Ostrowskiego i Jerzego Petrusa (Podhorce. Dzieje wnętrz pałacowych i galerii obrazów, Kraków 2001) cytowane są inwentarze obrazów i mebli z tegoż 1768 r. (Archiwum Państwowe w Krakowie, APII/65), gdzie na s. 135 w sali stołowej (zwanej też rycerską), odnotowano m.in., „Fortepiano stare [dalej nieczytelne]”. Z kolei w inwentarzu z 1858 r. (wspomniany wyżej Zbiór Czołowskiego, Nr 430: Inwentarz zamku w Podhorcach 1858 r.[sprzęty i meble]) na s. 6 czytamy: l. Fortepian starodawny z klawiaturą bez stron [bez strun], czerwony upiększony osobkami [z malarskimi przedstawieniami różnych postaci]. Kilkadziesiąt lat później Władysław Kryczyński (Zamek w Podhorcach, Nakładem i drukiem Wilhelma Zukarkandla, Złoczów 1894, s. 69) w tzw. pokoju chińskim notuje: „Fortepian, a raczej szpinet lub klawicymbał jakoby Marysieńki, przysłany jej w darze przez cesarzowę Leopoldowę po wyprawie wiedeńskiej.”
Na koniec instrument wymienił Roman Aftanazy, autor monumentalnego, wielotomowego dzieła poświęconego dawnym rezydencjom na ziemiach wschodnich (Materiały do dziejów rezydencji, wydawane prawie tajnie i w niewielkim nakładzie w latach 1986-94 przez Instytut Sztuki PAN, 1991-97 przez Ossolineum jako drugą edycję po tytułem Dzieje rezydencji na dawnych kresach Rzeczypospolitej). Oto w tomie Ziemia Halicka i Lwowska (cz. 2, t. 7, Wrocław 1995) na s. 466 opisał wyposażenie pokoju chińskiego i wymienił „klawikord przysłany jakoby królowej Marii Kazimierze przez żonę cesarza Leopolda po wyprawie wiedeńskiej”. Co więcej na s. 466 znajdziemy il. 556 i na następnej il. 558 z fotografiami z ok. 1914 r. pokoju chińskiego z owym klawesynem. W rzeczywistości zdjęcia najprawdopodobniej wykonano ok. 1880 r. Były częścią albumu Edwarda Trzemeskiego z 19 fotografiami, zatytułowanego Podhorce. Album jest również własnością wspomnianego Muzeum Okręgowego w Tarnowie, a zamieszczona tam Tabl. XI nosi tytuł Podhorce, Fortepian Królowej Marysieńki.
Instrument, nazywany w powyższych inwentarzach i opracowaniach raz klawikordem, raz szpinetem, raz klawesynem, raz fortepianem (podobnie jak ten w Pałacu w Wilanowie) prezentuje się na owym dość już podniszczonym zdjęciu raczej jako bardzo zgrabny klawesyn, ze skrzynią ozdobioną tzw. chinoiserie, czyli po francusku „chińszczyzną”. Nawet w dużym powiększeniu trudno znaleźć widoczne szczegóły wyraźnie przemawiające za fortepianem czy klawesynem. Typowo klawesynowa tzw. zewnętrzna skrzynia, jest wsparta na typowym stojaku z 6-ma esowato zagiętymi nogami (zakończonymi wolutami, ozdobionymi płaskorzeźbionymi liśćmi akantu), połączonymi u dołu, dla wzmocnienia, skrzyżowanymi, falistymi w profilu listwami. Ale wczesne fortepiany miewały podobne klawesynowym obudowy, choć najczęściej skromniejsze w wystroju. Przednia ścianka skrzyni jest odchylona dając dostęp do niewidocznej na zdjęciu klawiatury, a górna odsłania ledwie przedni fragment instrumentu, co pozwala dojrzeć jedynie rząd dość wysokich kołków strojeniowych (być może częściowo wykręcone, skoro instrument bez strun). Nie widać też rzędów skoczków, lecz z dużym prawdopodobieństwem są zasłonięte pokrywą skrzyni. Zakładając, że instrument pochodził z okresu panowania Sobieskiego przedstawiałem go jako XVII-wieczny klawesyn znawcom tej materii z całego świata, spotkanym w zeszłym roku na konferencji instrumentologicznej w Nowym Jorku (zob. Instrumentolodzy na Manhattanie, RM 2012, nr 20 s. 30-31). Prosiłem ich o umiejscowienie instrumentu w jakiejś szkole narodowej francuskiej, włoskiej, flamandzkiej czy innej. Nikt nie mógł dać mi jakiejś sensownej odpowiedzi.
Ostatnio raz jeszcze przestudiowałem opracowanie Aftanazego w części poświęconej późniejszym losom zbiorów podhoreckich i tam na s. 482 znalazłem informację niedostrzeżoną przez innych badaczy. Oto po I wojnie światowej przeniesiono do zamku ocalone zbiory (przechowywane w Gumiskach) i po odnowieniu sal napełniano je ponownie zbiorami od 1933 r. „Przywieziono też fortepian z 1756 r. z pudłem malowanym na czerwono i oklejonym wycinankami ze sztychów, wyobrażających sceny rodzajowe, drzewa lub ptaki, wykonany przez firmę Pawła Ernesta Rickerta w Warszawie (…).” Ów na czerwono malowany instrument jest niewątpliwie tym samym, uprzednio wymienianym w różnych inwentarzach i opracowaniach. Ta informacja potwierdza ostatecznie brak związku artefaktu z królową Marysieńką Sobieską, skoro jest o jeden wiek młodszy. Natomiast rodzi wiele nowych pytań.
Po pierwsze, jest mało prawdopodobne, aby to był już fortepian, a nie jeszcze klawesyn, choć takiej możliwości nie można wykluczyć (pierwsze fortepiany Cristoforiego powstały na przełomie XVII/XVIII w., a pierwsze budowane w Niemczech przez Johanna Silbermanna w latach trzydziestych i czterdziestych XVIII w.). Po drugie, byłby to najstarszy zbudowany na ziemiach polskich fortepian, a jeśli klawesyn to jego autor również byłby jednym z najstarszych znanych tutaj budowniczych takich instrumentów (nie licząc ośrodka gdańskiego). Jest też możliwe, iż wymieniony budowniczy wykonał jedynie skrzynię zewnętrzną klawesynu, pokrytą czerwoną polichromią i przyklejonymi do niej wyciętymi z różnych sztychów, zapewne pokolorowanych, scenami rodzajowymi, roślinnością i ptactwem, słowem typową i modną wówczas chinoiserie. Nie bez powodu przecież pod koniec XIX w. eksponowano ów instrument w pokoju zwanym chińskim.
Sam Paweł Ernest Rückert (Ricker, Rickert, Rychert) był dotąd znany jedynie jako organmistrz notowany ok. 1755-1764 w Warszawie, który w 1764 r. naprawiał lub przerabiał organy kościoła św. Franciszka Serafickiego przy ul. Zakroczymskiej 1 (za co otrzymał 4000 zł – zob.: Jerzy Gołos, Warszawskie organy, Warszawa 2003 t. I s. 96, 104, 238, t. II s. 52; „Kurier Warszawski” 1869 nr 5 s. 4). W kościele pijarów pod wezwaniem Matki Bożej Łaskawej i św. Wojciecha w Łowiczu zachowały się też jego piękne 12-głosowe organy z rokokowym prospektem z 1755 r., choć niekompletne (brak pozytywu, stół do gry późniejszy, piszczałki prospektowe pryncypału 8’ zrabowane przez Niemców w 1917 r., uzupełnione w 1962 r.). Tutaj wpisał się na kartce wklejonej we wiatrownicy: Paulus Ernestus Rickert artifex instrumentorum fecit me. Varsoviae MDCCLV (informacje o tym instrumencie zawdzięczam karcie inwentaryzacyjnej, sporządzonej przed laty dla Ośrodka Dokumentacji Zabytków przez Wiktora Łyjaka). Jak z przytoczonych wcześniej danych wynika, zbudował Rückert w 1756 r. fortepian lub, co bardziej prawdopodobne klawesyn, który w jakimś momencie znalazł się w zbiorach zamku w Podhorcach. Kiedy do niego przylgnęła legenda wiążąca instrument ze zmarłą w poprzednim stuleciu królową Marią Sobieską, i dlaczego – nie wiadomo.
W czasie II wojny światowej pałac i wyposażenie zniszczono. Ocalała część trafiła do zbiorów lwowskich (znaczny fragment kolekcji zbroi znalazł się w Ermitażu), część w pałacu oleskim. Po wojnie, jak już wspomniano, pewna część zbiorów została odzyskana przez Muzeum Okręgowe w Tarnowie. Ostatni właściciel Podhorców, książę Roman Sanguszko zdołał we wrześniu 1939 r. w ostatniej chwili wywieźć ciężarówkami najcenniejsze zabytki do Rumunii, skąd po wielu perypetiach trafiły wraz z właścicielem do Sao Paulo w Brazylii. Być może rzekomy „fortepian królowej Marysieńki” również tam trafił.
1. Paweł Ernest Rückert, klawesyn, Warszawa 1756.
Fot.: Edward Trzemeski. Pałac w Podhorcach, ok. 1880 r.
2. Paweł Ernest Rückert, organy, 1755 r., kościół pijarów w Łowiczu
Fot. 1 Fot. 2
Beniamin Vogel
Bardzo miła niedzielna wycieczka w przeszłość. Dziękuję Panie Profesorze