Pierwsze powojenne pianino z Fabryki Fortepianów i Mebli „Arnold Fibiger”, o którym pisze „Kurier Kaliski” z 18 stycznia 1947 roku prawdopodobnie zostało wykonane i wystawione w celach propagandowych, aby pokazać, że fabryka Arnolda Fibigera może i chce produkować pianina. Niestety, niedługo później, bo 22 marca 1947 roku fabryka została przeznaczona do upaństwowienia, co dokonało się 29.10.1948r., mimo sporych zabiegów i kosztów poniesionych przez Właściciela. Fibiger musiał poszukać innego sposobu na dopięcie swojego celu.
Trudno obecnie wyobrazić sobie ówczesne czasy, gdzie nagle po odejściu okupanta, najważniejsi okazali się sekretarze partyjni i urzędnicy aparatu bezpieczeństwa. Fabrykanci okazali się wyzyskiwaczami i krwiopijcami godnymi zesłania na białe niedźwiedzie, dobrzy rolnicy – kułakami, a członkowie jedynie słusznej partii decydowali o życiu, własności i przyszłości obywateli.
W takich czasach G. A. Fibiger musiał się wykazać uporem i sporym szczęściem, aby ukochana ojczyzna pozwoliła mu robić to do czego był przygotowany i co kochał – produkować pianina i fortepiany we własnej fabryce!
Do swojej fabryki wrócił z oflagu w styczniu 1945 roku i nawet do głowy mu nie przyszło, że Polska, w obronie której walczył, a jego siostra oddała życie, pozbawi go majątku! Świat przewrócił się do góry nogami!
Po wojnie utrzymano produkcję mebli i pod zarządem Przemysłu Drzewnego nie było mowy o produkcji instrumentów.
Dopiero po przejęciu fabryki pod zarząd Zjednoczonych Zakładów Przemysłu Muzycznego, które nastąpiło z datą 1.08.1949 roku, zdecydowano o uruchomieniu produkcji pianin i fortepianów.
Plan produkcji pianin na koniec 1949 zakładał wyprodukowanie 35 sztuk. Nie został wykonany, gdyż fabryka musiała nagle przestawić produkcję z mebli na pianina, a do tego nie otrzymała ani jednego mechanizmu z Fabryki Defil.
Dopiero od początku 1950 roku ruszyła produkcja tych instrumentów. Oczywiście pierwsze pianina robiono zgodnie z przedwojennymi planami konstrukcyjnymi Fibigera, również półfabrykaty do tej produkcji pochodziły z zabezpieczonych przedwojennych zapasów Arnolda Fibigera. Jedyna zmiana, to nazwa „Calisia” i nadrukowane logo ZZPM, oraz nowa numeracja poczynając od 00001.
Największym problemem w produkcji okazały się mechanizmy, gdyż ich dokładność i jakość materiałów nie zadowalały dyrektora G. A. Fibigera, który często decydował się na zwroty do Defil-a, zostając z niewykończonymi pianinami.
W czasach PRL-u zaczęła obowiązywać gospodarka planowa: Opracowany roczny plan produkcji zatwierdzano w centrali w Warszawie i rozliczano z wykonania. Brak wykonania planu wykonania pianin w 1949 roku skutkował kontrolą NIK-u już w sierpniu 1950 r.
Centrala jednak nie dbała o zaopatrzenie i nie interesowała się jakością dostarczanych materiałów.
Początek produkcji, to mnóstwo problemów z maszynami, pracownikami, materiałami i półfabrykatami. W czasie okupacji i zarazpowojennych latach produkowano meble, więc nie było pracowników umiejących budować pianina, regulować, stroić i intonować. Umieli zrobić skrzynie, szafy, łóżka itp. Sam Fibiger z kilkoma przedwojennymi pasjonatami musiał zająć się przyuczeniem pracowników i uczniów do tych wysokospecjalistycznych prac.
Drugą połowę 1949 roku poświęcono na przestawienie produkcji, naprawę kilku zdezelowanych obrabiarek, których nie wywieźli Niemcy w czasie okupacji, szukania dostawców części i podzespołów do pianin. Cały czas trwała też produkcja mebli. Do tego trzeba było wyszukać i sprowadzić specjalistyczne maszyny na ówczesnym państwowym rynku.
Równolegle ruszała produkcja pianin w Legnicy, a do tego Defil też dopiero co uruchamiał produkcje mechanizmów.
Na rok 1950 zaplanowano wyprodukowanie 130 szt. pianin (legnicka fabryka ruszyła z produkcją pianin dopiero od 1951 roku i to od planu 50 szt.!). Mimo ogromnych trudności koniec roku zamknięto numerem 00136. Jednak w trakcie pierwszych miesięcy produkcja nie mogła „zaskoczyć”, w czerwcu udało się wykonać tylko 4 szt., a w lipcu fabrykę opuścił dopiero 38 egzemplarz. Koniec sierpnia zamknął się 59 numerem, a plan zakładał już 106 szt! Dzięki ciężkiej pracy w pozostałych 4 miesiącach wyprodukowano pozostałe 77szt.
Udało mi się „namierzyć” w Polsce 3 szt pianin z tej puli. Myślę, że większość została wyeksportowana. Pianina sygnowane logiem CALISIA, a na ramie razem z napisem „ZZPM”.
Opracował Janusz Starzyk.